Bogata kultura średniowiecznej Europy była mieszanką tradycji antycznych (grecko-rzymskich i bliskowschodnich) oraz północnoeuropejskich wierzeń ludów, które Rzymianie określali barbarzyńcami. W mitach wszystkich tych kręgów kulturowych występowały smoki, nic więc dziwnego, że w średniowiecznej literaturze i sztuce wielokrotnie pojawiały się te fascynujące stworzenia. Mieszana natura smoków pozwalała wiązać te bestie z każdym z czterech żywiołów: wedle wielu legend smoki żyły w wodzie, wedle innych chowały się w ziemi; ponadto zionęły ogniem oraz miały skrzydła, więc mogły się wznosić w powietrze.
Określenie smoka jako symbolu zła jest zakorzenione w Biblii – chociażby w Psalmach, gdzie potęga Boga jest opisywana w kontekście pokonywania smoków („Ty ujarzmiłeś morze swą potęgą, skruszyłeś głowy smoków na morzu” – Psalm 74,13; „Będziesz stąpał po wężach i żmijach, a lwa i smoka będziesz mógł podeptać” – Psalm 91,13). W Księdze Daniela pojawia się opowieść o zniszczeniu węża, czczonego przez Babilończyków – w dawnych przekładach, chociażby w Biblii Jakuba Wujka, zwany on był smokiem (Dn 14,23-27). No i wreszcie kluczową rolę odegrał smok w Apokalipsie: objawił się jako siła zła, czyhając na Niewiastę interpretowaną jako Matka Boska („I inny znak się ukazał na niebie: Oto wielki Smok barwy ognia, mający siedem głów i dziesięć rogów – a na głowach jego siedem diademów. I ogon jego zmiata trzecią część gwiazd nieba: i rzucił je na ziemię. I stanął Smok przed mającą rodzić Niewiastą, ażeby skoro porodzi, pożreć jej dziecię” – Ap. 12,3-4).