Na budynku oddziału Muzeum Historycznego Miasta Krakowa przy Placu Bohaterów Getta 18 nie znajdziemy uzasadnienia nazwy Apteki pod Orłem. Ani teraz, ani nigdy wcześniej żaden element architektoniczny na fasadzie tego historycznego budynku nie wskazywał na sens takiej właśnie nazwy...
Niepozorne miejsce. Od 1967 do 1981 roku po prostu „Bar Nadwiślański”. Jednak nawet wtedy na piwo umawiano się po prostu „w aptece”. Dziś oddział Muzeum Historycznego. Eleganckie wnętrze. Apteczne regały w biedermeierowskim stylu. Zdjęcia, mapy, dokumenty na ścianach. Gdzieś w głębi ukryte tylne wyjście.
O ile o Tadeuszu Pankiewiczu potrafimy powiedzieć parę słów, o tyle pytanie o trzy asystujące mu w aptece „Pod Orłem” pracownice mogłoby już sprawić kłopot. Znamy je z okupacyjnych fotografii, na których towarzyszą swojemu szefowi. Uśmiechnięte, sympatyczne, młode. Ale co tak naprawdę o nich wiemy? Czy znamy chociaż ich imiona?
Zdjęcie wykonane w 1942 lub 1943 roku, w trakcie funkcjonowania w Podgórzu getta krakowskiego, przedstawia Tadeusza Pankiewicza w otoczeniu swoich pracownic: Heleny Krywaniuk (w głębi), Aurelii Danek (w środku) i Ireny Droździkowskiej, które, w przeciwieństwie do szefa, nie pozostawały na noc w dzielnicy zamkniętej. Fotografia ukazuje też wnętrze apteki, typową ladę z wagą apteczną, w tle szafki z medykamentami, co wskazuje na wykonanie jej przez osobę stojącą w drzwiach frontowych budynku.
Oryginał medalu nadanego Tadeuszowi Pankiewiczowi (21.11.1908—5.1.1993) przez izraelski Instytut Pamięci Narodowej Yad Vashem 15 września 1983 roku znajduje się w sanktuarium w Częstochowie, złożony tam w ofierze po śmierci Pankiewicza przez wdowę po nim. Niniejszy medal jest drugim egzemplarzem (duplikatem).
W centrum na ciemnym skórzanym fotelu siedzi dr Roman Glassner; z lewej na oparciu fotela — Helena Krywaniuk, opierająca się o stojącą za nią Aurelię Danek. Z prawej na oparciu przysiadł dr Leon Steinberg. W głębi za fotelem stoi Tadeusz Pankiewicz. W getcie nie wolno było mieszkać żadnemu „aryjczykowi”, Pankiewicz jako jedyny miał prawo stałego w nim przebywania i mieszkał w pokoju dyżurnym przy aptece. Wspólnie ze swymi pracownicami: Ireną Droździkowską, Aurelią Danek-Czortową i Heleną Krywaniuk nieśli pomoc uwięzionym w getcie mieszkańcom.